W Łodzi zakończył się właśnie Fashion Week Poland, mający być konkurencją dla słynnych Tygodni Mody w Paryżu, Londynie, Mediolanie czy Nowym Jorku. Specyfika polskich pokazów jest jednak taka, że zamiast dziennikarzy modowych w pierwszych rzędach siedzą celebrytki (i to niekoniecznie pierwszoligowe), a jedynym projektantem znanym za granicą jest Ewa Minge...
W tym roku zainteresowanie wzbudził ogłoszony przez jednego z projektanów występ Katarzyny Waśniewskiej, matki uduszonej Madzi z Sosnowca. Modelka Super Expressu nie pojawiła się jednak w końcu na imprezie.
Zobacz: "Zrobię z Waśniewskiej modelkę!"
Marcin Tyszka, który zanim zaczął opowiadać kawały o kupie i "spuszczaniu się na twarz" w TVN, zdobył uznanie jako fotograf mody, tegoroczny Fashion Week ocenia bardzo ostro: promują się w nim celebryci, dzieci celebrytów i ich partnerzy, a nie projektanci czy nawet modelki. Żałosne jest jego zdaniem, że "wydarzenie imprezy" zrobiono z debiutu na wybiegu córki Rusin. Swoją opinię Tyszka wyraził na profilu (pisownia oryginalna):
konczy sie kolejny Fashion Week w Lodzi- ktory jak zwykle nic nie da projektantom.... relacje z tygodnia mody to- kto byl, kto ogladal, corka Kingi Rusin na wybiegu itd, itd.... o projektantach i projektach ZERO informacji....( z wyjatkiem mediow bedacych mediasponsorami imprezy) .....
ktos , kto zajmuje sie PR tego duzego wydarzenia - nauczony porazka poprzednich lat - powinien pomyslec iz to jest promocja projektantow i mody - a nie- celebrytek ktore przyszly na pokaz w rozowej bluzeczce lub z nowym partnerem. gwiazdy sa potrzebne- i tak bylo ich tam bardzo malo- ale trzeba zachowac jakis umiar...
Patrząc na zdjęcia i wideo z tej imprezy faktycznie trudno zauważyć, że chodziło o modę i "promowanie projektantów". Dobrze przynajmniej, że nie przyjechała Kasia Waśniewska na koniu.
Córka Kingi Rusin: